No właśnie, kolczyki bo o nich myślę – najbardziej ulubiona przeze mnie część biżuterii – są noszone przez kobiety, mężczyzn, zarówno hetero jak i homoseksualnych, w uszach, nosie, pępku, a nawet na wargach i języku.
Ja noszę je tylko w uszach i je uwielbiam. Im większe, a właściwie dłuższe, tym je bardziej kocham.W IV wieku przed naszą erą, na Środkowym Wschodzie, który uchodzi za kolebkę kolczyków, miały one świadczyć o wyznaniu, przynależności szczepowej czy przekonaniach politycznych. Nosili je bogaci, jako znak bogactwa lub władzy i biedni, np. niewolnicy. Można to zobaczyć oglądając figurki czy też malowidła z tamtego okresu. Na przykład na jednej z ruin starożytnego pałacu w mieście Persepolis, odkryto wizerunki wojowników noszących kolczyki w jednym uchu.
Ponieważ robione były z miękkich metali, wyginały się tworząc różne wzory.
Moda na kolczyki przychodziła i odchodziła wraz z modą na różne nakrycia głowy.
I tak w średniowiecznej Europie były modne długie, kołyszące kolczyki. Kiedy przyszła moda na wielkie kapelusze i peruki, noszenie takich kolczyków straciło sens. Przynajmniej dla ówczesnych elit. Kolczyki powróciły do łask w wieku XVII ze względu na typ noszonych wówczas fryzur, ale w XVIII wieku, gdy modne stały się berety znowu kolczyki straciły na znaczeniu. Początek XX wieku i fryzury spięte w kok pozwoliły na pokazanie kolczyków w całej krasie, kolczyków i ich odmiany, a mianowicie klipsów.
Tak więc, przekłuwanie ciała i jego zdobienie znane było praktycznie na całym świecie i to nie tylko wśród kobiet. Nosili je, jak wspomniałam mężczyźni w czasach biblijnych i późniejszych, w tym np. piraci.
A wracając do dzisiejszych czasów i do mnie
Nie ma stylizacji, abym nie wystąpiła w kolczykach. Mam ich ponad sześćdziesiąt par.
Ale jak tylko zobaczę coś pięknego i nietuzinkowego, kupię następną parę. Mój ostatni nabytek pokazywałam w tym poście.
To długie kolczyki Karoliny Adamus – srebro oksydowane.
Do ulubionych par zaliczam te na zdjęciach. Do tego kolczyki Vivienne Westwood, które dostałam od bliskiego przyjaciela.Mam też klipsy – m.in. Marni dla H&M i Anny Dello Russo także dla H&M.To prezenty od moich, niestrudzonych w robieniu mi przyjemności, córek.
Ostatnio „przeleciałam” Internet pod kątem trendów w dziedzinie kolczyków na jesień 2014. Muszę przyznać, że mam ciekawsze od większości z nich w swojej kolekcji. Ale kilka moich typów mogę Wam pokazać.
Ciekawe kolczyki znalazłam w kolekcji Yazbukey.
Natomiast ostatnie, które pokazuję, z tej kolekcji wydają mi się prymitywne.
Nie tylko kocham kolczyki. O innej biżuterii później.
ja lubię kolczyki, ale jakoś nie mam nawyku zakładania.
czasem jest tak, że jak mam jakieś wkręty (krótkie) to noszę je niestrudzenie przez długi czas.
ale kolekcja zachwyca!
Dobra metoda na malutkie kolczyki. Ja zdejmuję swoje codziennie i zakładam każdego ranka. Pozdrawiam jaga