Alexander Wang. Stella McCartney

Ostatnio córka zapytała mnie, co tak naprawdę brakuje na rynku mody kobiecie 50plus ubierającej się awangardowo.

Zastanowiłam się nad tym. Ciuchy, torby, biżuterię i inne akcesoria kobieta 50plus spokojnie może dla siebie znaleźć. Brakuje, mnie przynajmniej, butów. To nie znaczy, że projektanci nie proponują super awangardowych i pięknych butów . Ale niestety nie wszystkie pasują na moje pięćdziesięcioletnie z plusem nogi.

W moim wieku, że użyję tego sloganu, budowa stopy także się zmienia. Niektóre z moich czytelniczek wiedzą co to bolące haluksy. I dlatego buty powinny być wygodne i piękne, a to nie zawsze idzie w parze.

Jak widzicie na moich stylizacjach, lubię nosić buty na płaskim obcasie, w stylu męskim, lub na małym słupku.

Nie znaczy to, że nie mam dyżurnych szpilek (ale niezbyt wysokich), czy innych wyższych obcasów, ale noszę je tylko na okazje i to krótkie czasowo.

Być może są 50plus, które biegają cały dzień na wysokich szpilkach jak Carrie Bradszaw w filmie „Seks w wielkim mieście” (chociaż i ona od czasu do czasu założyła coś płaskiego), ale ja takich pań osobiście nie znam.

Dzisiaj chcę pokazać subiektywny przegląd butów, które chętnie bym nosiła wiosną i latem 2014 roku i w latach następnych. Wyglądają mi na wygodne i bardzo mi się podobają.

Oczywiście buty Yohji Yamamoto. Jego buty zawsze są dla mnie :-).

Foto: Monica Feudi/Feudiguaineri.Com – www.style.com

Vivienne Westwood głównie projektuje buty na niebotycznych wysokich słupkach i platformach, które szalenie mi się podobają mimo, że w nich bym nie uszła. Ale ten bucik na płaskim wart jest grzechu.