No cóż. Po raz pierwszy, podczas ostatniej edycji Fashion Week Poland, nic nie kupiłam w showroomie. Po prostu nic mnie nie oczarowało.
Niestety showroom był najsłabszym ogniwem całego tygodnia mody.
Ale żeby nie wyjść na jakąś marudę pokażę to, co mi się podobało.
Na stoisku blisko wejścia usytuował się duet Odio i Jakup Pieczarkowski oraz ich, między innymi, piękny czarno-białe płaszcz.
.
Obok były świetne, bawełniane ogromniaste unisexowe bluzy marki pjotr, czyli Piotra Górskiego, a po pokazie na Designer Avenue na stoisku znalazły się modele z wybiegu.
Interesująca była dziergana biżuteria Natalii Warwas.
Zainteresowały mnie bardzo ciekawe konstrukcyjnie białe modele Pauliny Kozłowskiej z Politechniki Łódzkiej oraz jej czarna torba.
Nic nowego, zarówno w showroomie jak i na pokazie kolekcji, nie znalazłam u Łukasza Jemioła. No z wyjątkiem plecaków. Spokojnie projektant mógł wystąpić w strefie Studio.
Modele wielu projektantów, którzy osobiście uczestniczyli w poprzednich edycjach Fashion Week Poland, i w showroomie mieli swoje stoiska, można było kupić w S Ivory Pop Up Store, który na czas tygodnia mody przeniósł się z Manufaktury do hali EXPO.
Tu w oczy rzucały się torby Goshico. Wzbudzały zainteresowanie nawet dzieci, szczególnie te kolorowe.


Torby Goshico można było zaobserwować poza pokazami.
To goshicowa gąska. Zaraz ją zauważyłam ponieważ mam taką samą, o czym uprzejmie donosiłam w pewnym poście.
Z daleka widać goshicowy filcowy kuferek.
A to skórzany kuferek z nowej linii Goshico id.
Miała go PR marki Goshico – Jadzia Janik. Do jedwabnej czarnej sukienki Sylwii Rochali i swetra Leo Lazzi torebka pasowała jak ulał.
Ja zazwyczaj pierwszego dnia Fashion Week mam „firmową” torbę tygodnia mody, co widać na poniższym zdjęciu.
Pozwólcie, że na tym zakończę informację o showroomie, a większość swoich uwag przemilczę. Może kolejnym razem będzie lepiej.




