Jak płaszcze to płaszcze. I jeszcze jeden.
Czarny z białymi elementami polskiej firmy Warmia. Marka znana od 1959 r. Płaszcz oczywiście szyty współcześnie.
Już go kiedyś widzieliście. Jest z bardzo dobrej wełny. Podkreślam.Do płaszcza, co nie jest tajemnicą, założyłam czarne spodnie – Outlet Vero Moda.
Czarne -buty – Zara.
Czarna torba od Bags by Lenka.
Czarny sweter – Zara.
Trójkątne piny i kolczyki – Zosia Lisiewicz.
Ciekawostką jest natomiast apaszka na głowie.
Dawno, dawno temu, kiedy pracowałam w Muzeum Sztuki w Łodzi, dostałam w prezencie od małżeństwa pewnych kolekcjonerów i właścicieli galerii w Niemczech prezent – replikę jedwabnej sukienki i apaszki z 1923 projektu Lubovej Popovej, rosyjskiej artystki awangardowej. Rzeczy te, między innymi, zostały odtworzone na potrzeby wystawy awangardy rosyjskiej prezentowanej w Los Angeles i Waszyngtonie w 1980 roku.
Sukienkę zakładam na wielkie okazje, bowiem traktuję ją jako dzieło sztuki. Apaszkę noszę często. I dzisiaj ją mam na sobie.
O sukience także możecie przeczytać tutaj.
No i na koniec czarne rękawiczki z kawałkiem czerwonego palca – sklep z gadżetami.Wszystkie zdjęcia: Pola Chrobot – Photopolka.
PS. Czy ktoś wie, kiedy będzie ciepło i słonecznie?