Po to kupuję ubrania, żeby je nosić, a nie trzymać w szafie, lub gorzej – wyrzucać. Moje ubrania nie należą do taniej odzieży sieciówkowej. Owszem, kupuję także w sieciówkach, o czym uprzejmi informuję, ale są to rzeczy z lepszych gatunkowo tkanin, które będę nosić długi czas. Nie stać mnie na szybką, tanią modę. Oto pokazuję spodnie z poprzedniego posta, które są bazą wyjściową do dzisiejszej stylizacji. Kupiłam je w Magazynie Wysokim, w Łodzi oczywiście.
Spodnie – Piłat, buty – Zara.
Na wyprzedaży kupiłam super żakiet – Massimo Dutti.
Skład wełna i konopie. Sama natura. Żakiet pochodzi z limitowanej kolekcji Massimo Dutti. Można go nosić na dwa sposoby. Zawiązywany z boku – tworzy się piękna marynarka.
Druga forma – oversizowa, żakiet zawiązany po środku. Zakochałam się w nim od początku.
T-shirt – Reserved.
Kolczyki – origami – Karina Krølak. Okulary z nakładką przeciwsłoneczną – Solano.
Torebka wachlarz – CoolarMe.
Wszystkie zdjęcia: Ewa Falczewska – Dihanea.