Monica Moncini, polska projektantka, łodzianka – tworzy dla niezależnych, pewnych siebie kobiet. Jest jedną z nich.
Twierdzi, że chce zmienić modę, aby przywrócić kobiecość kobietom. „Jesteśmy kobietami, więc ubierajmy się jak kobiety” – mówi.
Za tym idą piękne suknie, skórzane komplety i kolorowe płaszcze.
Uwielbia jedwabie i szyfony. Oraz skóry.
Siedem lat temu, marząc o Paryżu, rzuciła studia (psychologię) i wyjechała z jedną walizką (ma ją do dziś) i niewielką ilością pieniędzy, które sama zarobiła, do stolicy świata mody. Nie znała wówczas języka francuskiego, ale wiedziała że się nie podda, choć były momenty załamania. Paryż – uwielbia go. Tam zmieniła styl i stała się kwintesencją kobiecości.
Początkowo pracowała jako personal shopper. Robiła zakupy w najbardziej znanych domach mody na zamówienie agentów znanych ludzi, stylistów, bądź bezpośrednio dla klientek, które się do niej zgłaszały. Jednocześnie sama projektowała i szyła dla siebie. Pytano ją skąd takie piękne rzeczy? Więc projektowała i szyła dla znajomych. Zrozumiała, że tym chce się zająć. I tak w 2016 roku powstała marka Monica Moncini (od dziecka mówiono na nią zamiast Monika to Moncini, tak też zostało w nazwie firmy).
Szyła w Paryżu, ale że koszty były bardzo wysokie, znalazła szwalnię w Łodzi.
I tak Monica Moncini założyła studio w Łodzi. Krąży między Łodzią, Paryżem i Belgią, gdzie pomieszkuje.
Niedawno, w Hotelu Andel’s w Łodzi, odbył się jej pierwszy pokaz. Projektantka przestawiając kolekcję pokazała siebie, swój styl projektowania, jakość materiałów, które wybiera i jakość wykonania, która jest dla niej bardzo ważna.
Zobaczyliśmy przede wszystkim suknie z ukochanych, pięknych jedwabiów i projekty ze skóry. W przygotowaniu jest już nowa kolekcja.