Kiedyś (za moich młodych lat) mieliśmy duży szacunek do ubrań. Ale odkąd sieciówki z ubraniami zaczęły się mnożyć i wyrastać jak grzyby po deszczu, sytuacja zmieniła się.
Zalewają nas kolejne fale ubrań (przynajmniej tak było do czasów wybuchu pandemii i mam nadzieję, że to się zmieni), zwane kolekcjami, łudząco podobne do propozycji z wybiegów, ale w całkiem przystępnych cenach, do produkcji których wykorzystywany jest między innymi plastik i hektolitry wody.
Ma to bardzo negatywny wpływ na nasze środowisko, ale i na nasz portfel.
Kiedy widzimy piękną sukienkę, marynarkę czy wymarzoną torbę, nie mówiąc już o butach, nie pamiętamy o tym, że przemysł odzieżowy to jeden z największych trucicieli naszej planety. Wyprzedza go jedynie przemysł paliwowy.
O tym przecież już wiemy, mówimy, myślimy, ale zapominamy wtedy, kiedy tylko pojawia się słowo „wyprzedaż” (sale) i nasze szafy wypełniają się kolejnymi rzeczami.
Wiecie, że ponad 50% ubrań kupionych w sieciówkach trafia do kosza w przeciągu jednego roku od zakupu?
Ale stop! Planeta dała nam znać, że ma dosyć.
Kupujmy mniej, zaglądajmy w głąb szafy, a tego co nie nosimy oddajmy, sprzedajmy lub wymieńmy.
Moja koszula z wymiany właśnie pochodzi. Ja dostałam czarną, a koleżanka białą.
Obie jesteśmy bardzo zadowolone.
Asymetryczna koszula jest uszyta przez krawcową według wymysłu mojej koleżanki.
Na kołnierzyku „przysiadły” ptaszki – Kowaliki. Zaprojektowała je Katarzyna Bogucka dla pinswear, a kupić je można w sklepie Skarpetoholik w Off Piotrkowska Center, ponieważ TakaPara współpracuje z różnymi ciekawymi markami.
Do koszuli założyłam spodnie – Massimo Dutti. Od dawna w mojej szafie.
Buty, nowość w mojej kolekcji, prezent urodzinowy – Venezia. Te sandały są „wykonane z najlepszych toskańskich sków i ręcznie postarzane” jak głosi ulotka, którą dostałam wraz z butami.Torebka znana z wielu postów – Przywara Strzałka.
Kolczyki – Zara.
Pierścionek – Karina Krølak.
No i okulary, którymi się chwaliłam nie jeden raz, z nakładką przeciwsłoneczną – Solano.
Wszystkie zdjęcia: Ewa Falczewska – Dihanea.