Pod pewnym postem otrzymałam taki komentarz:
„Trzeba wymieniać co jakiś czas całkowicie garderobę”.
Nie zgadzam się z tym, więc odpowiedziałam:
„Jestem innego zdania. Można coś dokupić w sezonie, ale całkowicie wymieniać garderobę, to znaczy wyrzucić starą, a kupić nową. Ale ja nie jestem za takim rozwiązaniem. Pozdrawiam”.
Moim komentarzem do komentarza czytelniczki jest dzisiejsza stylóweczka.
Mam dużą kolekcje płaszczy. Chwaliłam się nią na blogu, Facebooku i Instagramie.
Przyszła jesień i mogę założyć ponownie kaszmirowy, czerwony płaszcz na żółtej podszewce (prezentowałam się w nim nie jeden raz) Marty Sidoruk.
Wyobrażacie sobie, że się go pozbywam? Nie ma takiej możliwości ?
Koszula w kolorze czarnym z krawatką – Marta Sidoruk. Znacie tę bluzkę z bloga, wtedy była prezentowana z kokardą. Spinka do krawata – pamiątka rodzinna.
Spódnica – Studio B3. Znacie ją od dawna.
Buty – dokupione w tym sezon (wspominam o tym w odpowiedzi czytelniczce) – Beyco Pisarek.
Torebka – Zara. („Stara” Zara ?).
Kolczyki – Rossmann.
Opaska na głowie – Expose Akcesoria. Pokazywałam się w niej.
I co. I to mam wyrzucić i kupić coś gorszej jakości? Nigdy.
Wszystkie zdjęcia: Ewa Falczewska – Dihanea.