Urodziny mamy raz w roku. To znana rzecz.
Opowieść zacznę od pewnego wieku. Najpierw hucznie obchodziłam swoją osiemnastkę, i wszystkich znajomych.
Potem były dwudziestki, trzydziestki, czterdziestki, pięćdziesiątki, sześćdziesiątki. Teraz zaczynam chodzić na siedemdziesiątki. I zawsze jest podobne hasło. Życie zaczyna się po….
Dzisiaj przedstawiam radosny i kolorowy strój na urodzinowy obiad, oczywiście z okazji siedemdziesiątki mojej koleżanki.
Płaszcz w kolorze słońca – Zara.
Granatowy garnitur z marynarką w formie kamizeli – Massimo Dutti.
Pasek – Only.
Bluzka – Zara.
Buty – Massimo Dutti.
Torebka z miękkiej zamszowej skóry – Wittchen.
Nowe okulary zielono-czerwone z nakładką przeciwsłoneczną – Solano.
Wszystkie zdjęcia: Ewa Falczewska – Dihanea.